sobota, 30 grudnia 2017

Pele. Narodziny legendy (2016) Pele


Kim jest Pele raczej nikomu nie trzeba mówić. Ten najsłynniejszy brazylijski piłkarz doczekał się filmowej adaptacji swojej biografii. Może wiele osób, które nie interesują się piłką nożną pomyśli, że nie warto zawracać sobie głowy tym filmem. A to spory błąd, bo historia tutaj opowiedziana jest przede wszystkim motywująca i nastrajająca pozytywnie, a wszystko to podane w bardzo przystępnej i lekkiej formie, co ostatnio jest w przypadku biografii dość rzadko spotykane.




Film zaczyna się od scen, w których główny bohater, już jako nastolatek przygotowuje się do wyjścia na stadion, podczas Pucharu Świata 1958 roku w Szwecji. Możemy poczuć towarzyszące temu wydarzeniu emocje, jednak szybko sekwencja się urywa i przenosimy się do jego dzieciństwa. Chłopak z niewątpliwym talentem i grupka jego przyjaciół przeżywa wiele przygód, wzlotów i upadków. Nie brakuje też dramatycznych momentów oraz tych, w których niemal niezmordowany hart ducha chłopaka zostaje wystawiony na wielką próbę. Oczywiście nie zamierzam wdawać się w szczegóły fabuły, aby nie spoilerować.


Na specjalną uwagę zasługuje gra aktorska, gdyż wszyscy spisali się znakomicie, a aktorzy zostali bardzo starannie dobrani. Szczególnie jeżeli chodzi o aktorów dziecięcych, ich postacie były bardzo wyraziste. Na wielki plus również wysuwa się pozytywna energią, którą ten film wręcz emanuje. Może być drogowskazem dla młodych, zagubionych osób, które zwątpiły w sens swoich marzeń. Może też być gorzkim zderzeniem z rzeczywistością dla starszych osób, czy aby na pewno zrobiły w swoim życiu wszystko, aby być szczęśliwe? Czy podążali za swoimi marzeniami, czy jednak poddali się szarej rzeczywistości? Oczywiście należy wziąć pod uwagę fakt, że jest to przede wszystkim film familijny. Idealny na niedzielne popołudnie, aby obejrzeć z dzieciakami, a być może zarażą się pasją, która w tym filmie aż huczy. Bardzo podobały mi się wstawki prawdziwych zdjęć z meczów oraz to, że starannie odwzorowywali niektóre zagrania.



Co mi się nie podobało? Największym minusem filmu był pewnego rodzaju zastój. W pewnych momentach, można było odnieść wrażenie, jakby scenarzyście spieszyło się do zakończenia filmu i parokrotnie powielił te same motywy. Przyznam szczerze, że trudno mi wystawić finalną ocenę, ponieważ czuję, że może być to trochę niesprawiedliwe. Z jednej strony film zasługuje na ocenę bardzo wysoką, z drugiej jednak odjęłabym trochę właśnie za te przydługie, przeciągnięte sceny, robione trochę na siłę.




Reasumując pozytywów jest znacznie więcej niż negatywów. Szczególnie sympatyczny był moment, w którym prawdziwy Pele pojawił się na kilka sekund w hotelu. Na sam widok bije od niego wiele pozytywnej energii i to doskonale jest odczuwalne przez cały film, więc reżyser spisał się na medal. Jeżeli ktoś oczekuje pełnej biografii, opisu późniejszego życia, kariery, romansów, scen seksu itd, itp. to źle trafił. Historia skupia się na dążeniu małego, biednego chłopca do przyczynienia się do wygranej Brazylii w Pucharze Świata i to marzenie się spełnia.


Plusy:

* wyraziste postacie, dobrze dobrani aktorzy
* zarówno mały jak i starszy Pele
* baśniowa otoczka, motywujący. Miła odmiana od smętnych biografii

Minusy:

* niektóre sceny mogłyby trwać krócej
* momentami dialogi były trochę zbyt bajkowe


OCENA KOŃCOWA: 8/10


Reżyseria: Jeff Zimbalist, Michael Zimbalist
Scenariusz: Jeff Zimbalist, Michael Zimbalist
Produkcja: USA

Zwiastun:

2 komentarze:

  1. Lubię filmy biograficzne, jednak trzeba mieć czasami do nich dystans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety często reżyserzy przeginają i chcą na siłę wykreować czyjś dramatyczny lub pozytywny wizerunek. W tym przypadku podobało mi się to, że nie jest to taka typowa biografia, a bardziej historia walki młodego chłopaka o spełnienie marzeń :)

      Usuń