Nie zapominajmy o wypadku, bywa tak, że ktoś po jakichś urazach uzależnia się od jakichś substancji, choćby Michael Jackson, który po poparzeniach w czasie kręcenia reklamy wciągnął się w silne przeciwbóle. Tutaj nie wiemy do końca jak naprawdę ona się trzyma po tym wypadku, bo jak już wspominałam, wszystko jest zniekształcone. Bohaterka znajduje kopertę z informacją o substancji, która może odmienić jej życie, miejsce w jakim ją odbiera nasuwa skojarzenie, że jest to pewnego rodzaju nowy narkotyk lub jakiś eksperyment. I tu dochodzimy do momentu, w którym jeżeli ktoś uważa, że to, co widzimy dzieje się na serio, no to muszę go rozczarować :D To nic innego jak ostra faza bohaterki i jej wizje. 7 dni jazdy i 7 dni odpoczynku to jakby ciąg i kac po nim. Wyliczone tak, aby nie zryć do reszty psychiki, jednak jak dobrze wiemy, bohaterka nie będzie się tego trzymać. Jedna nie wie co robi druga, na pewno spotkaliście kiedyś kogoś, kto nie pamiętał co robił na imprezie, działa to na tej samej zasadzie. Poza tym bohaterka ma już jakieś doświadczenie z dawaniem sobie w żyłę, no nie oszukujmy się. Ilu ludzi na widok takiego sprzętu wiedziałoby jak sobie samemu to zaaplikować? Mnie skręca na sam widok tego, a ona nie miała zbytnich oporów. Według mnie Sue nie istnieje - jest na to wiele przesłanek, po pierwsze nikt nie zatrudni nikogo, zwłaszcza w telewizji bez żadnych papierów i podstawowych dokumentów. Mamy tutaj nawet moment, gdy pytana jest o swoje dane i wiek, a ona lekko zdziwiona rzuca namiętnie, że ma na imię Sue. Nadmierna ekscytacja prezesa oraz ludzi wokół pokazuje, że to tylko marzenie bohaterki. Mamy też scenę, w której przychodzi na casting, wcześniej występuje inna dziewczyna, która słyszy niewybredną uwagę na temat swojego nosa, nie widzimy jak ona wygląda, widzimy tylko jej plecy, a za chwilę wchodzi Sue, cała na biało i daje popis… Tamta wcześniejsza dziewczyna to nikt inny jak Elisabeth, która musiała zostać tak potraktowana kiedyś we wcześniejszym castingu lub słyszeć ten tekst kiedyś, dowodzi temu jeszcze to, że słyszy ona ich uwagę w końcowej scenie, ale o tym póżniej. Poza tym nigdy nie widzimy Sue jedzącej cokolwiek, ona jedynie pije. Patrzy na talerze i jedzenie tak, jakby była wręcz obrzydzona nim. Może to tłumaczyć te napady głodu, Elisabeth głodzi się przez tydzień, a potem rzuca na jedzenie.
Zaraz ktoś powie halo, ale przecież sąsiad przybiegł i słyszał stukania - to kolejna imaginacja bohaterki, po pierwsze ilu z was może znaleźć w mieszkaniu dodatkowy pokój rozwalając ścianę (byłoby fajnie) po drugie nic nie wskazywało na to, aby bohaterka miała jakiekolwiek zdolności budowlane i wykończeniowe, a robotę odwaliła lepszą niż niejedna zawodowa firma. Po prostu kolejna faza, w której facet jest przeciwko „brzydkiej i starej” Elisabeth, natomiast zachwycony piękną Sue. No właśnie, występy Sue, jak i wszystko co wokół niej się kręci jest spowite brokatowym pyłkiem (jak ten z kuli, którą ogląda na początku Elisabeth i która potem przewija się w wizjach), nałożonym filtrem cudowności, ale i sztuczności. Zwróćcie uwagę jak wygląda jej program w tv oraz jej banery i plakaty, dosłownie razi w oczy to, że są sztuczne i już nie chodzi o Photoshop, ale jakby sztuczne wklejenie w tło. Gdy Elisabeth ogląda inny program, jakiś zwykły film to telewizor wygląda normalnie, ale gdy tylko pojawia się Sue to robi się taki sztuczny ekran, jak wklejony obraz. W ogóle to strasznie przypomina mi to Requiem dla snu, gdzie starsza kobieta oglądała telewizję i wpadała w coraz większy obłęd od prochów. Dziwi mnie, że tak mało ludzi dostrzega to, że tu jest podobnie, a przynajmniej tak wynika z komentarzy.
W jednej scenie na początku widzimy sprzątaczkę, która sprząta mieszkanie, gdyby przyszła widząc Sue to na pewno byłaby nieźle zdziwiona. Jednak później nie pokazuje już się, być może Elisabeth musiała ciąć koszty w związku z tym, że straciła pracę, ale równie prawdopodobne jest to (chyba nawet bardziej prawdopodobne, bo nie myślała praktycznie) że sprzątaczka sama odeszła widząc coraz większą paranoję swojej pracodawczyni. Z tego względu tamta nagle zaczęła widzieć sterty śmieci po swoim „odpoczynku”, gdzie była bez fazy. Wtedy nie miała siły na robienie czegokolwiek, interesowało ją tylko jedzenie i oglądanie telewizji.
Kolejny powód, dla którego myślę, że to wszystko bujda to motyw z tym facetem, który z nią później był, pod koniec tej 3 miesięcznej fazy. Opcje są dwie, albo rzeczywiście był, chociaż nie z Sue, a z Elisabeth i uciekł widząc jej fazę albo był wytworem wyobraźni, ponieważ zachowywał się jakby z jednej strony już z nią przebywał od dłuższego czasu, a jednak nie miał o niczym pojęcia. Natomiast cała łazienka była nafaszerowana dziwnymi fiolkami, strzykawkami itp i jego to nie dziwiło? Wystarczyłoby otworzyć śmietnik lub szafkę nad umywalką. Taka paniczna ucieczka i brak kontaktu później też jest co najmniej dziwna i stoi w sprzeczności z wcześniejszym jego podejściem do niej, jakby kolejny dowód Elisabeth na to, jak źli są faceci i jak tylko zależy im na wyglądzie. Dowodem jest też ten pierwszy gość z motorem, Elisabeth budzi się w momencie, gdy tamci się całują, mocno zostaje pokazane to, że nie wiadomo co jest snem, a co jawą.
Żeby nie przeciągać to już zbliżę się do zakończenia, które było totalnym odpałem i wizją bohaterki, kto by wypuścił ją na scenę, gdyby rzeczowoście była takim stworkiem? Nie dziwi was to, że przeszła sobie przez wszystkie pomieszczenia od tak? ;) A sama ta impreza była bardzo dziwna i mocno przeterminowana - ewidentnie wytwór jej umysłu. Pojawiają się wtedy różne przebitki z jej historii kariery, jakieś wspomnienia tekstów, jakie usłyszała, rzeczy, które widziała. Ta tryskająca krew to zapewne symbol tego, co się działo w rzeczywistości, bo najprawdopodobniej zabijała sama siebie.
Ten film jest niesamowitą analizą ludzkiej psychiki. Zwróceniem uwagi na wiele problemów, używek, starzenia, seksualizacji kobiet, samotności, standardów „piękna” kreowanych przez media, ale i zazdrości i rywalizacji w świecie kobiet. Tutaj bohaterka nawet zaczęła być zazdrosna o samą siebie i jest to świetnym podsumowaniem, tego jak to niestety wygląda. Gdyby bohaterka miała jakieś życie poza pracą oraz rodzinę, to nie doszłoby do tego wszystkiego. Jednak uzależnienie swojego szczęścia od pracy i wyglądu sprawiło, że, gdy to straciła to wszystko inne przestało mieć znaczenie. Ten film pokazuje również jak zgubne może być postrzeganie tego co widzimy na plakatach, filmach i porównywanie z tym siebie. Scena, w której Elisabeth rezygnuje z randki ze względu na porównywanie siebie do Sue dobitnie to pokazuje.
Jeżeli ktoś nie widział to polecam obejrzeć Czarnego Łabędzia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz