niedziela, 16 listopada 2014

Jak wytresować smoka 2 (2014)


Historia Czkawki i Szczerbatka (ehh te polskie tłumaczenia) jest dla mnie genialną opowieścią w stylu dawnych bajek. Można wręcz pokusić się o nazwanie jej baśnią. Od pierwszych minut seansu kompletnie zatraciłam się w tym świecie, czy podobnie rzecz ma się z sequelem?


Akcja rozgrywa się pięć lat po wydarzeniach znanych nam z pierwszej części. Postacie trochę pozmieniały się pod względem fizycznym, interesują się bardziej płcią przeciwną, jednak nadal mamy do czynienia ze zgrają niepoprawnych młokosów. Oczywiście biorąc pod uwagę życie Wikingów, Astrid urodziłaby już trójkę dzieci i była w ciąży z czwartym, tutaj jedynie główni bohaterowie ograniczają się do delikatnego całusa, no ale czego spodziewać się w końcu po filmie między innymi dla dzieci. Wszyscy żyją sobie harmonijnie w wiosce w której smoki, grają teraz główne skrzypce ale też pomagają mieszkańcom w codziennych obowiązkach oraz dostarczają rozrywek. Sielanka jednak nie mogła trwać długo, gdy Czkawka wraz z swym smoczym przyjacielem odkrywają szatańską intrygę, żądnego władzy nad smokami Drago Bludvista. Jak zwykle dwaj przyjaciele oraz ich paczka przyjaciół, będą musieli stawić czoło przygodzie i niebezpieczeństwu. Sytuację dodatkowo skomplikuje fakt, pojawienia się matki Czkawki, którą ten uznał za zmarłą.




Patrząc na tę część nie omieszkam użyć porównań i odnośników do części pierwszej. Na samym początku powiem istotną rzecz, ta animacja, jako osobny film, jest całkiem dobra, jednak jako kontynuacja, nie wypada już w moich oczach tak dobrze. Dlaczego? Jak wytresować smoka jest dla mnie filmem idealnym. Idealnie zainicjowaną historią z dobrym rozwinięciem i mocnym zakończeniem. Jest pełna i nie potrzebuje w moich oczach żadnych kontynuacji. Jak zwykle jednak perspektywa zysków jest dość kusząca i twórcy silą się na ciągnięcie prawie każdej pozycji, która odniesie sukces. Na szczęście nie zostało to całkowicie spaprane, a właściwie powstał dość dobry film.


W poprzedniej części na celowniku były relacje ojciec-syn. W tej pojawia się matka Czkawki i wokół niej skupia się większość fabuły. Przyznam, że zupełnie nie spodziewałam się czegoś takiego, nie czytałam żadnych recenzji, ani opisów przed seansem, gdyż zazwyczaj lubię być zaskakiwana i tym zabiegiem twórcy mnie zaskoczyli całkowicie. Ponownie film uderza w bardzo czułe struny, niesie ze sobą przesłanie, choć w moim odczuciu o wiele uboższe niż w pierwszej części. Skomplikowane relacje rodzinne, przemiana głównego bohatera, to zalety tego obrazu, nadal można z przyjemnością przenieść się w świat smoków i ich jeźdźców.


Ponownie mamy do czynienia z przyzwoitą oprawą graficzną i miłą dla ucha muzyką. Nadmienić mogę, że ścieżka dźwiękowa do pierwszej części, jest na drugim miejscu w mojej prywatnej liście soundtracków ale o tym kiedyś też wspomnę. Animacja smoków, szczególnie tych ogromnych, jest imponująca. Mamy piękne widoki, realistycznie wyglądającą wodę, a to wszystko okraszone przyjemną i bajkową aurą. Te filmy niewątpliwie mają swój niepowtarzalny klimat.


Reasumując uważam, tę część za kawał dobrego kina, jednak nic ponad to. Nie popłakałam się tak jak miało to miejsce w pierwszej części i ma za każdym razem kiedy oglądam. Tym nie mniej nadal warto zapoznać się z tym tytułem, gdyż w dobie przekombinowanych animowanych historyjek, gdzie chamskie zwroty są wyrzucane z prędkością karabinu maszynowego, ten film jest klasą samą w sobie.


OCENA KOŃCOWA: 8/10

Trailer:




Zdjęcia pochodzą z:
film.wp.pl
film.onet.pl
jakwytresowacsmoka.wikia.com
moviefail.com
moviepilot.com
fwweekly.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz