czwartek, 6 listopada 2014
Joy Fielding "Zabójcze piękno"
Często spotykałam się z książkami tej autorki, czy to widząc je na wszelkich wyprzedażach czy trafiając na różne komentarze w internecie w większości pozytywne. Postanowiłam się sama przekonać i kupiłam dwie powieści Fielding, druga to "Strefa Szaleństwa" i też wkrótce się za nią zabiorę. Moja opinia o "Zabójczym pięknie" jest pozytywna, choć nie powaliła mnie ta książka na kolana.
Akcja dzieje się w małym, sennym miasteczku Torrance na Florydzie. Wkrótce pozorny spokój mieszkańców zburzy wieść o seryjnym mordercy, czychającym na młode piękne dziewczyny. Wychodzą na jaw długo skrywane rodzinne sekrety, tej hermetycznej społeczności. Intrygi, zdrady, miłości oraz wszelkie problemy natury psychicznej z jakimi na codzień borykają się miliony ludzi. Niewątpliwym plusem jest też dziennik zabójcy, którym rozpoczyna się powieść. Ciekawie jest zobaczyć akcję z punktu widzenia mordercy.
Obraz ten jest obdarty ze zbędnych upiększaczy ale też bez wpadania w beznadzieję, doskonale wypośrodkowana akcja. Jest to nietypowy kryminał, gdyż skupia się bardziej na obyczajowości i psychologii niż na samej sensacji, jednak jest to jego niewątpliwy atut. Czuć tutaj kobiecą rękę, kobietę która ma wyjątkowo lekkie pióro i przyjemny, nienachalny styl. Bohaterowie, choć mogą wydawać się sztampowi, są bardzo autentyczni i ludzcy o czym wbrew pozorom nie każdy pisarz pamięta w swoich powieściach.
Przyznam, że autorka skutecznie zmyliła mnie co do wytypowania mordercy. Jest to dla mnie duży atut tej książki. Zazwyczaj nie mam z tym problemów i choć coś podpowiadało mi taką możliwość, jednak skutecznie zostałam wprowadzona w błąd za co czuję niemały wstyd przed samą sobą :) Polecam!
Ostateczna ocena: 8/10
Zdjęcie pochodzi ze strony: rema.com.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeśli zainteresuje Cię u mnie konkretna książka pytaj śmiało. Niektóre posiadam i chętnie wymienię na coś czego nie czytałam ;) Widzę tu komentarz autorki do której się zabieram,a le nie wiem czy w czasie dłuższym czy krótszym, bo za duże plany, a raczej lista książek :(
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że ilość książek do przeczytania mnie przytłacza. Nie wiem za co się brać. po tym co teraz czytam, tak dla relaksu, chcę się przerzucić na jakąś fajną serię fantasy. Może Grę o tron, choć nie chciałam nigdy dać się omamić temu, nie oglądałam serialu. Fielding polecam, bo czyta się bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Przynajmniej tę książkę. Przepraszam, że dopiero odpisuję ale teraz mam wiele zajęć i problemów, mama w szpitalu, nie jest latwo :( Pisanie pomaga mi zbierać myśli. Co do wymiany książkami to niezła myśl, tylko mam syndrom posiadacza :D Jak już coś mam to bardzo ciężko mi się z tym rozstać, nawet jeżeli książka jest kiepska, muszę się do tego przekonać bo inaczej utonę w książkach.
OdpowiedzUsuńO to ja przeciwnie. Nienawidzę trzymać książek, które przeczytałam skoro mogę wymienić na coś czego nie czytałam :D Szczególnie, że nie lubię i nie potrafię czytać książki kilkakrotnie...
OdpowiedzUsuńNo ale SoLL chcesz przeczytać jeszcze raz :) Ja po prostu uwielbiam książki, wiem że to już trochę nałóg, że jak już je mam to muszę mieć ale to silniejsze ode mnie. Ich zapach, faktury papieru... Może otrząsnę się jak przestanie mi brakować miejsca to będę musiała bardziej radykalne kroki podjąć :D
OdpowiedzUsuń