niedziela, 9 listopada 2014
Wyścig szczurów
Notka dla Karoliny :) Wspomnę dzisiaj o komedii, która według mnie jest jedną z czołowych pozycji w swoim gatunku. A mianowicie "Wyścig szczurów" w reżyserii Jerry'ego Zucker'a, twórcy takich filmów jak "Uwierz w ducha" lub "Czy leci z nami pilot". Ponadto był producentem i scenarzystą tego ostatniego oraz "Nagiej broni" oraz "Nagiej broni 2 i 1/2", czyli esencji dobrego humoru z niezapomnianym Leslie Nielsenem. Tym razem serwuje nam jednak akcję w zupełnie innym stylu. Bardziej dynamicznie, z większym rozmachem, nieustającą akcją i całą masą kompletnie różnych od siebie bohaterów. Co z tego wyniknie?
Donald Sinclair w tej roli fenomenalny John Cleese, jest ekscentrycznym milionerem, właścicielem kasyna w Las Vegas. Czas umila sobie urządzaniem najdziwniejszych zakładów w których biorą udział równie bogaci i znudzeni życiem milionerzy. W tymże kasynie poznajemy grupkę barwnych postaci, które nie zdają sobie sprawy z tego, że wkrótce niesione chęcią ogromnego zysku, będą przemierzać niezliczone kilometry, aby dotrzeć do celu - do miliona dolarów, który jest nagrodą w wyścigu. Mamy tutaj sfrustrowanego sędziego sportowego (w tej roli Cuba Gooding Jr) i o ile nie przepadam za jego grą w innych filmach, tutaj jest rewelacyjny i rozbawił mnie do łez. Dwóch nieprzystosowanych do życia braci, którzy nie cofną się przed dokonaniem wszelkich drobnych przestępstw, aby dopiąc celu. Rodzinę z typowym amerykańskim ojcem, który chce na wszelkie sposoby uciec choć na moment od rodziny. Ślamazarnego obcokrajowca kaleczącego niemiłosiernie język angielski (Rowan Atkinson). Stonowanego prawnika, matkę i córkę, które nie widziały się przez całe życie. Wszyscy oni wyruszają w wyścig po milion dolarów, kto wygra? Zobaczcie sami!
Mnogość charakterów głównych bohaterów, żartów sytuacyjnych, akcji, ripost i wypadków jest wprost kolosalna. Ciężko teraz uświadczyć podobną komedię, najczęściej nie dostrzegam w nich nawet jednej akcji takiej, które tu mają miejsce niemal co chwilę. Wspomniana duża liczba głównych postaci jest niewątpliwym atutem, tutaj nie ma miejsca na gwiazdorzenie, nie ma jednej osoby, która wychodzi przed szereg, każda z wymienionych postaci jest tak samo ważna i pełni istotną rolę w całości i to jest ogromny plus dla tego filmu. Reasumując uważam to za kawał dobrego kina i nawet po latach, nic nie ubyło mu ze świeżości.
Końcowa ocena: 9/10
Zdjęcia:
http://stopklatka.pl/filmy/-/15356240,wyscig-szczurow
szczecin.repertuary.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Orzesz Ty orzeszku! Dziękuję kochana za wpis specjalnie dla mnie :) Miałaś ulubionego bohatera w tym filmie? Bo ja owszem bracia jak dla mnie rewelacja :D Dla niedoinformowanych radzę oglądanie filmu koniecznie skonsultować z lekarzem jeśli nie chcecie cierpieć na zakwasy brzucha spowodowane nadmierną ilością wybuchów śmiechu! ;)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, zamierzam w miarę możliwości komentować filmy i książki jakie widziałam/przeczytałam. Stwierdziłam ostatnio, że tyle tego było że zaczynam się gubić i pora jakoś to usystematyzować.
OdpowiedzUsuńBracia to mistrzostwo ale nie mogę powiedzieć, żebym miała jednego ulubionego bohatera. Oni byli super ale też ojciec rodzinki czy Enrico (uwielbiam Atkinsona), sędzia kalosz też był niezły. Jak ja lałam kiedy on dorwał się do wody po przejściu pustyni i potem panikował przy kierowcy :D Jedynie dwie czarne bohaterki najmniej przypadły mi do gustu.
Tak jak piszesz ciężko wybrać jednego, ale muszę przyznać, że bracia (szczególnie ten z przebitym językiem xD ) to była rewelacja. Masz na prawdę świetny styl pisania:)
OdpowiedzUsuńHehe dzięki :) Ja lubię Twoje recenzje bo w kilku słowach jesteś w stanie zawrzeć to co najważniejsze, a ja się zawsze rozpisuję. A bracia mieli najlepsze akcje, to z radarem było niezłe :D Czy są jeszcze takie komedie?
OdpowiedzUsuń