środa, 12 listopada 2014

Różowa Pantera kontratakuje

Było ostatnio o komediach i o tym, że coraz trudniej znaleźć taką na której można się szczerze pośmiać. Na szczęście wystarczy poszperać w nieco starszych tytułach i nadal można znaleźć perełki. Taką perełką jest niewątpliwie Różnowa Pantera kontratakuje, jak sądzę cała seria z lat siedemdziesiątych trzyma podobny poziom. Jakoś się złożyło, że nie widziałam tego wcześniej, dodatkowo zaczęłam oglądanie nie od pierwszej ale którejś z kolei części, gdyż usłyszałam, że nie ma to większego znaczenia, a akurat tę miałam dostępną.

Fabuła w skrócie wygląda tak, że były nadinspektor Charles Dreyfus stara się za wszelką cenę zlikwidować inspektora Clouseau. Skonstruował nawet w tym celu specjalną maszynę, która w kilka sekund jest w stanie zniszczyć całe miasta. Rzesze zabójców na zlecenie starają się dopaść Clouseau, jednak gamoniowatość inspektora, jest w tym wypadku jego wielkim atutem i uchodzi cało z zamachów. Kto zwycięży? To trzeba zobaczyć.

Bardzo miło oglądało się ten sympatyczny film. Odtwórca roli pokracznego inspektora notorycznie przypominał mi Rene z Allo, Allo. Podobny wygląd i ten francuski akcent. Wiele gagów sytuacyjnych, wartka akcja i końcówka przy której popłakałam się ze śmiechu, to najlepszy dla mnie wyznacznik dobrej komedii.

Ocena końcowa: 8/10

Zdjęcie pochodzi z bloga: http://panorama-kina.blogspot.com/2012/10/herbert-lom-1917-2012.html

4 komentarze:

  1. Jak do tej pory miałam pecha i nie oglądałam tegoż filmu. Tylko bajkę jako dzieciak, ale pamiętam ją do dziś i uwaga! do dziś grywam w grę na PC Różowa pantera a co :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, bajka była super miałam taki okres, że oglądałam ją naokrągło:) szczególnie odcinek z malowaniem. Był też taki niebieski mrówkojad z tej serii to też mi się podobało w grę niestety nie grałam ;( Myślę, że podobałby Ci się ten film, pod koniec nie mogłam wyrobić ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś telewizja na okrągło pokazywała cykl "Różowej pantery" (mówię o filmach, a nie o bajce), oglądałem i bardzo dobrze się bawiłem. Nie wiem, która część jest najlepsza, bo zarówno te z lat 60. jak i 70. wywołują salwy śmiechu. Natomiast te, które powstały po 1980 roku radzę zostawić na koniec, nie ma w nich już Petera Sellersa, więc to już nie jest to samo, to już nie ten sam poziom rozrywki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten film był z 1976, Peter Sellers rzeczywiście jest bezkonkurencyjny. ta jego nieskażona myślą twarz. Pamiętam, że był taki okres, kiedy często zwłaszcza w weekendy czy święta na dwójce lub jedynce puszczali te filmy, nigdy jednak nie miałam okazji ich obejrzeć. Teraz nie mam telewizora, więc to tym bardziej utrudnione ;) Wiem, że zrobili też wersję ze Steve Martinem ale to musi być KOMPLETNE nieporozumienie, nawet nie chcę tego oglądać.

    OdpowiedzUsuń